poniedziałek, 12 grudnia 2011

Naruto

Witam wszystkich czytających!
Przepraszam, że wstawiam dzisiaj, a nie tak jak mówiłem wczoraj, ale nie byłem do końca jakości tej recenzji i musiałem spytać o zdanie mojego krytyka, a nie mogłem się z nim spotkać po jej napisaniu. Ale dzisiaj, po naniesieniu poprawek już wrzucam. A więc, zaczynam:

Naruto

Oryginalny tytuł: ナルト
Gatunek: shōnen
Liczba odcinków: 220
Autor (manga): Masashi Kishimoto
Autor (anime): Hayato Date
Studio: Pierrot
Rok wydania: 2002 r.


          Z tym anime spotkałem się jeszcze kiedy puszczali je na Jetix’ie w polskiej i ocenzurowanej wersji. Jednak kiedy po raz kolejny widziałem te same odcinki zdecydowałem się zajrzeć do Internetu. I tak zaczęła się moja przygoda z Naruto. Do teraz mam na koncie obejrzaną całą (220 odcinków) pierwszą serię, co jakiś czas oglądam drugą i jestem na bieżąco, jeśli chodzi o mangę.
           A więc, anime opowiada historię młodego chłopaka, Naruto Uzumaki mieszkającego w wiosce Konoha. Jest on sierotą, jego rodzice zginęli zaraz po jego urodzeniu. Jest odrzucany przez innych mieszkańców osady, ponieważ uważa się, że został w nim zapieczętowany najsilniejszy z Bijuu (ogoniaste demony), Kyuubi (Lis o dziewięciu ogonach). Od samego początku dorośli zabraniali swoim pociechom bawić się z głównym bohaterem, przez co jest bardzo samotny. Chcąc zwrócić na siebie uwagę płata wszystkim figle i dopuszcza się aktów wandalizmu, które, na szczęście, uchodzą mu na sucho. Jedyną osobą, która o niego dba jest jego mistrz Iruka, który też stracił rodziców i wie jak to jest być samemu. Tak jak większość osób w jego wieku pragnie on zostać wielkim ninja, dlatego też uczęszcza do Akademii. Niestety, jak to bywa w shonenach, nie idzie mu zbyt dobrze… powiem więcej, jest beznadziejny. Jednak cały czas się stara, bo chce spełnić swoje marzenie, zostać Hokage (przywódcą wioski), żeby ludzie w końcu go szanowali. Pewnego razu, podpuszczony przez jednego z nauczycieli, który później okazuje się szpiegiem, kradnie zwój, w którym zawarte są wszystkie najlepsze techniki Konohy i udaje się mu nauczyć paru. Dzięki temu zdaje pierwszy egzamin i zostaje geninem (najniższy stopień). Tak właśnie zaczyna się jego droga ku zostaniu największym ninja. Czy mu się to uda? Czy ostatecznie obejmie funkcje Hokage? I jakich ciekawych technik się jeszcze nauczy? Czy odnajdzie przyjaciół? Tego oczywiście dowiecie się oglądając anime.
            Tak jak wspomniałem przy recenzji Bleacha, Naruto także jest długo trwającą serią, tasiemcem, prościej ujmując. Głównym wątkiem jest oczywiście droga naszego bohatera do sławy i chwały, zobaczymy jak walczy przeciw wielkim ninja, poznamy jego przeszłość i wszystko co się z nim wiąże. Drugim, też bardzo ważnym tematem jest historia Sasuke, najlepszego genina w swojej grupie wiekowej pochodzącego z najsilniejszego, jednak już nieistniejącego klanu w wiosce- Uchiha. Jego starszy brat z niewiadomych przyczyn zabił wszystkich jego krewnych i uciekł z wioski, zaś Sasuke chce się na nim za to zemścić. Hmm… banalne i oklepane, ale chociaż przedstawione w ciekawy sposób. Dodatkowo mamy tu też wiele wątków pobocznych, które opowiadają o reszcie młodych ninja. Czyli idealna tematyka by zacząć serię i już nigdy jej nie skończyć. A tak na poważnie, anime, tak jak w przypadku Bleacha, jest przewidywalne. Występuje tu już dobrze znany i wiele razy przedstawiany przeze mnie schemat. Występują tu też pewne nieścisłości względem przeszłości Naruto. Otóż na samym początku, widząc jak bardzo był odrzucany można by się spodziewać, że nikt nawet nie chciał z nim rozmawiać. Jednak oglądają dalsze odcinki i kolejne retrospekcje widzimy, że nie był taki samotny, miał kolegów z którymi się bawił, nawet psocił. Możecie stwierdzić, że się czepiam, ale skoro już nawet ja zauważyłem tą niedokładność to musi być naprawdę widoczna.
            Teraz coś na temat walk, w końcu są one całym życiem prawdziwego ninja. Są one wielkim plusem całej serii. Przedstawione zostały jako ciekawe i wciągające starcia z dużą ilością efektów specjalnych. Każdy z bohaterów używa różnych odmian technik. Istnieją jutsu wykorzystujące czakrę wewnątrz człowieka (ninjutsu), wciągające przeciwnika w iluzję (genjutsu), wykorzystujące siłę fizyczną shinobi (taijutsu) oraz techniki, które są znane tylko w obrębie danego klanu wykorzystujące pewną umiejętność całej rodziny (Kekkei Genkai). Tak więc mając tak wielki asortyment ataków zawsze znajdzie się coś fascynującego i zadziwiającego. Jednak walki mają też swoje minusy. Otóż często występują przy nich długie retrospekcje przedstawiające urywki przeszłości. Niby dowiadujemy się, przyczyn takiego, a nie innego  postępowania, ale często zajmują one pół odcinka i tylko przeciągają pojedynek.
               Bohaterowie… A więc, występują tu trzej główni, wokół których kręci się cała fabuła. Należą oni do jednej drużyny, a mowa oczywiście o Naruto, Sasuke i Sakurze. Można by powiedzieć, że są oni ciekawymi postaciami, których nie da się nie lubić, jednak to byłoby kłamstwo. Wiele osób twierdzi, że są denerwujące. I jakby się nad tym dłużej zastanowić to mogą mieć rację. Przyjrzyjmy się dokładniej. Taki Naruto, niby młody ninja poszukujący akceptacji, pragnący zdobyć tytuł Hokage, ale jego ciągłe gnanie przed siebie, niesłuchanie mądrych rad bywa irytujące. Dodając do tego fakt, że mimo, iż jest tylko słabym geninem to nawet najlepsi nie są w stanie go pokonać, a po każdej walce zły charakter wraca na drogę światła i dobroci (umiejętność blondasa do zmieniania ludzkich serc) oraz to, że choć Sasuke mówi mu, żeby się odczepił, że nie chce być dobry i w ogóle, to on nadal, nie przerwanie za nim podąża i stara „pomóc” może naprawdę wkurzyć nawet najspokojniejszych.
Dalej, nasz młody Uchiha… Jest on postacią arogancką i egoistyczną. Jego ciągłe pragnienie zemsty po jakimś czasie staje się nie do zniesienia. A jeszcze bardziej denerwuje fakt, że ma wokół się ludzi, którzy chcą być jego przyjaciółmi, wspierać, żeby nie musiał znosić tego sam, jednak on to wszystko odrzuca twierdząc, że i tak nikt go nie zrozumie… No jak Emo…
Zaś Sakura to młoda dziewczyna, ślepo zakochana w Sasuke (nie ważne jak bardzo stałby się zły) i gardząca Naruto, a jej głupota i nieprzydatność przejawiająca się w każdej walce aż przeraża. Jednak z czasem rozwija się, uczy się walczyć, zmienia stosunek do Uzumaki’ ego i w końcu można ją polubić.
W Naruto występuje też masa postaci pobocznych, które pojawiają się co kilka odcinków, gdy są potrzebni. Każdy z nich jest inny, przedstawiają całą gamę różnych cech i zależnie od oglądającego, mogą irytować, albo stać się ulubionymi. 
           Grafika mimo, iż nie stoi na najwyższym poziomie, w tej pierwszej serii nie jakiś bardzo zauważalnych błędów (czego nie można powiedzieć o Shippuuden). Postaci i otoczenie są narysowane ciekawą kreską i mi się podobają. Sceny walki i techniki zostały przedstawione naprawdę fascynująco, a animacja jest płynna i nie mam do niej zastrzeżeń. A oto kilka screenów:
             Muzyka jest zaś atutem anime. Wszystkie openingi i endingi, których jest naprawdę dużo, miło się słucha, ich ilość sprawia, że się nie nudzą i każdy znajdzie coś co go zainteresuje. Udźwiękowienie jest bardzo dobrze dobrane do wydarzeń i idealnie oddaje ich klimat.
              Tak więc kończąc, Naruto jest interesującą serią, którą, mimo że ma tak wiele odcinków warto obejrzeć. Szczególnie powinien się spodobać młodszym odbiorcom, bo to do nich jest skierowany, jednak starsi, jeśli lubią tą tematykę, też nie powinni być zawiedzeni. Tak więc miłego oglądania.

A tutaj jeszcze dwie recenzje do poczytania:

A więc to już wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz