Witam wszystkich czytających!
Przepraszam, że wstawiam dzisiaj, a nie tak jak mówiłem wczoraj, ale nie byłem do końca jakości tej recenzji i musiałem spytać o zdanie mojego krytyka, a nie mogłem się z nim spotkać po jej napisaniu. Ale dzisiaj, po naniesieniu poprawek już wrzucam. A więc, zaczynam:
Naruto
Oryginalny tytuł: ナルト
Gatunek: shōnen
Liczba odcinków: 220
Autor (manga): Masashi Kishimoto
Autor (anime): Hayato Date
Studio: Pierrot
Rok wydania: 2002 r.
Z tym anime
spotkałem się jeszcze kiedy puszczali je na Jetix’ie w polskiej i ocenzurowanej
wersji. Jednak kiedy po raz kolejny widziałem te same odcinki zdecydowałem się
zajrzeć do Internetu. I tak zaczęła się moja przygoda z Naruto. Do teraz mam na
koncie obejrzaną całą (220 odcinków) pierwszą serię, co jakiś czas oglądam
drugą i jestem na bieżąco, jeśli chodzi o mangę.
A więc, anime
opowiada historię młodego chłopaka, Naruto Uzumaki mieszkającego w wiosce
Konoha. Jest on sierotą, jego rodzice zginęli zaraz po jego urodzeniu. Jest odrzucany
przez innych mieszkańców osady, ponieważ uważa się, że został w nim
zapieczętowany najsilniejszy z Bijuu (ogoniaste demony), Kyuubi (Lis o
dziewięciu ogonach). Od samego początku dorośli zabraniali swoim pociechom
bawić się z głównym bohaterem, przez co jest bardzo samotny. Chcąc zwrócić na
siebie uwagę płata wszystkim figle i dopuszcza się aktów wandalizmu, które, na
szczęście, uchodzą mu na sucho. Jedyną osobą, która o niego dba jest jego
mistrz Iruka, który też stracił rodziców i wie jak to jest być samemu. Tak jak
większość osób w jego wieku pragnie on zostać wielkim ninja, dlatego też
uczęszcza do Akademii. Niestety, jak to bywa w shonenach, nie idzie mu zbyt
dobrze… powiem więcej, jest beznadziejny. Jednak cały czas się stara, bo chce
spełnić swoje marzenie, zostać Hokage (przywódcą wioski), żeby ludzie w końcu
go szanowali. Pewnego razu, podpuszczony przez jednego z nauczycieli, który
później okazuje się szpiegiem, kradnie zwój, w którym zawarte są wszystkie
najlepsze techniki Konohy i udaje się mu nauczyć paru. Dzięki temu zdaje pierwszy
egzamin i zostaje geninem (najniższy stopień). Tak właśnie zaczyna się jego
droga ku zostaniu największym ninja. Czy mu się to uda? Czy ostatecznie obejmie
funkcje Hokage? I jakich ciekawych technik się jeszcze nauczy? Czy odnajdzie
przyjaciół? Tego oczywiście dowiecie się oglądając anime.
Tak jak
wspomniałem przy recenzji Bleacha, Naruto także jest długo trwającą serią,
tasiemcem, prościej ujmując. Głównym wątkiem jest oczywiście droga naszego
bohatera do sławy i chwały, zobaczymy jak walczy przeciw wielkim ninja, poznamy
jego przeszłość i wszystko co się z nim wiąże. Drugim, też bardzo ważnym
tematem jest historia Sasuke, najlepszego genina w swojej grupie wiekowej
pochodzącego z najsilniejszego, jednak już nieistniejącego klanu w wiosce-
Uchiha. Jego starszy brat z niewiadomych przyczyn zabił wszystkich jego
krewnych i uciekł z wioski, zaś Sasuke chce się na nim za to zemścić. Hmm…
banalne i oklepane, ale chociaż przedstawione w ciekawy sposób. Dodatkowo mamy
tu też wiele wątków pobocznych, które opowiadają o reszcie młodych ninja. Czyli
idealna tematyka by zacząć serię i już nigdy jej nie skończyć. A tak na
poważnie, anime, tak jak w przypadku Bleacha, jest przewidywalne. Występuje tu
już dobrze znany i wiele razy przedstawiany przeze mnie schemat. Występują tu
też pewne nieścisłości względem przeszłości Naruto. Otóż na samym początku,
widząc jak bardzo był odrzucany można by się spodziewać, że nikt nawet nie chciał
z nim rozmawiać. Jednak oglądają dalsze odcinki i kolejne retrospekcje widzimy,
że nie był taki samotny, miał kolegów z którymi się bawił, nawet psocił.
Możecie stwierdzić, że się czepiam, ale skoro już nawet ja zauważyłem tą
niedokładność to musi być naprawdę widoczna.
Teraz coś na
temat walk, w końcu są one całym życiem prawdziwego ninja. Są one wielkim
plusem całej serii. Przedstawione zostały jako ciekawe i wciągające starcia z
dużą ilością efektów specjalnych. Każdy z bohaterów używa różnych odmian technik.
Istnieją jutsu wykorzystujące czakrę wewnątrz człowieka (ninjutsu), wciągające
przeciwnika w iluzję (genjutsu), wykorzystujące siłę fizyczną shinobi
(taijutsu) oraz techniki, które są znane tylko w obrębie danego klanu
wykorzystujące pewną umiejętność całej rodziny (Kekkei Genkai). Tak więc mając
tak wielki asortyment ataków zawsze znajdzie się coś fascynującego i
zadziwiającego. Jednak walki mają też swoje minusy. Otóż często występują przy
nich długie retrospekcje przedstawiające urywki przeszłości. Niby dowiadujemy
się, przyczyn takiego, a nie innego postępowania, ale często zajmują one pół
odcinka i tylko przeciągają pojedynek.
Bohaterowie…
A więc, występują tu trzej główni, wokół których kręci się cała fabuła. Należą
oni do jednej drużyny, a mowa oczywiście o Naruto, Sasuke i Sakurze. Można by
powiedzieć, że są oni ciekawymi postaciami, których nie da się nie lubić,
jednak to byłoby kłamstwo. Wiele osób twierdzi, że są denerwujące. I jakby się
nad tym dłużej zastanowić to mogą mieć rację. Przyjrzyjmy się dokładniej. Taki
Naruto, niby młody ninja poszukujący akceptacji, pragnący zdobyć tytuł Hokage,
ale jego ciągłe gnanie przed siebie, niesłuchanie mądrych rad bywa irytujące.
Dodając do tego fakt, że mimo, iż jest tylko słabym geninem to nawet najlepsi
nie są w stanie go pokonać, a po każdej walce zły charakter wraca na drogę
światła i dobroci (umiejętność blondasa do zmieniania ludzkich serc) oraz to,
że choć Sasuke mówi mu, żeby się odczepił, że nie chce być dobry i w ogóle, to
on nadal, nie przerwanie za nim podąża i stara „pomóc” może naprawdę wkurzyć
nawet najspokojniejszych.
Dalej, nasz młody Uchiha… Jest on postacią arogancką i egoistyczną. Jego ciągłe pragnienie zemsty po jakimś czasie staje się nie do zniesienia. A jeszcze bardziej denerwuje fakt, że ma wokół się ludzi, którzy chcą być jego przyjaciółmi, wspierać, żeby nie musiał znosić tego sam, jednak on to wszystko odrzuca twierdząc, że i tak nikt go nie zrozumie… No jak Emo…
Zaś Sakura to młoda dziewczyna, ślepo zakochana w Sasuke (nie ważne jak bardzo stałby się zły) i gardząca Naruto, a jej głupota i nieprzydatność przejawiająca się w każdej walce aż przeraża. Jednak z czasem rozwija się, uczy się walczyć, zmienia stosunek do Uzumaki’ ego i w końcu można ją polubić.
W Naruto występuje też masa postaci pobocznych, które pojawiają się co kilka odcinków, gdy są potrzebni. Każdy z nich jest inny, przedstawiają całą gamę różnych cech i zależnie od oglądającego, mogą irytować, albo stać się ulubionymi.
Grafika mimo, iż
nie stoi na najwyższym poziomie, w tej pierwszej serii nie jakiś bardzo
zauważalnych błędów (czego nie można powiedzieć o Shippuuden). Postaci i
otoczenie są narysowane ciekawą kreską i mi się podobają. Sceny walki i
techniki zostały przedstawione naprawdę fascynująco, a animacja jest płynna i
nie mam do niej zastrzeżeń. A oto kilka screenów:
Muzyka jest zaś
atutem anime. Wszystkie openingi i endingi, których jest naprawdę dużo, miło
się słucha, ich ilość sprawia, że się nie nudzą i każdy znajdzie coś co go
zainteresuje. Udźwiękowienie jest bardzo dobrze dobrane do wydarzeń i idealnie
oddaje ich klimat.
Tak więc kończąc,
Naruto jest interesującą serią, którą, mimo że ma tak wiele odcinków warto
obejrzeć. Szczególnie powinien się spodobać młodszym odbiorcom, bo to do nich
jest skierowany, jednak starsi, jeśli lubią tą tematykę, też nie powinni być
zawiedzeni. Tak więc miłego oglądania.
A tutaj jeszcze dwie recenzje do poczytania:
A więc to już wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz