niedziela, 4 marca 2012

Ao no Exorcist

Witam wszystkich czytających!
Dzisiaj przedstawię wam anime pt. Ao no Exorcist. Zaczynam:

Ao no Exorcist


Oryginalny tytuł:  エクソシスト (Ao no Ekusoshisuto)
Gatunek: shonen, przygodowy
Liczba odcinków: 25
Autor (manga): Kazue Kato
Autor (anime): Tensai Okamura
Studio: A-1 Pictures
Rok wydania: 2011 r.



           Świat składa się z dwóch równoległych wymiarów: Assiah, w którym żyją ludzie, oraz Gehenna,  zamieszkały przez demony. W tym pierwszym poznajemy młodego chłopaka, Rina Okumure. Mieszka on wraz z bratem bliźniakiem, Yukio i przybranym ojcem, księdzem- egzorcystą, Shirou Fujimoto w domu obok kościoła. Na pierwszy rzut oka wydaje się on normalny, jego jedynymi problemami mogą być brak akceptacji otoczenia i trudności w znalezieniu pracy, lecz ilu jest takich. Jednak w dniu jego urodzin zaczynają się dziać wokół niego niewytłumaczalne rzeczy, zaczyna on widzieć dziwne stwory (później dowiadujemy się, że pochodzą one z Gehenny). Splot wydarzeń sprawia, że poznaje on demona, który w ciele innego chłopaka przyszedł by zabrać go do drugiego świata. Przy tym wydarzeniu Rin dowiaduje się prawdy na temat swojego pochodzenia i biologicznego ojca. Okazuje się, że jest on potomkiem samego szatana i odziedziczył po nim niebieskie płomienie świadczące o sile posiadacza. Wtedy też na pomoc przychodzi Shirou. Ratuje Okumure i razem kierują się do kościoła. Tam czeka ich długa walka z siłami ciemności podczas, której główny bohater dowie się, że jego moce zapieczętowane są we wspaniałym mieczu oraz  straci bliską mu osobę. Wtedy też rozpocznie się jego przygoda, trafi on do Akademii i zacznie uczęszczać na lekcje dla egzorcystów. Co spotka go na nowej drodze?? Kogo pozna i czy zostanie w końcu zaakceptowany?? I czy uda mu się pokonać szatana?? Tego dowiecie się oglądając anime…
            Fabuła…. Jest ona ciekawa, ba, potrafi wciągnąć i nie wypuścić przez kilka dobrych odcinków jednak, jakby się dokładniej przyjrzeć to jest całkiem schematyczna. Łatwo idzie przewidzieć co się stanie (nie zawsze, czasem zdarzyło się małe zaskoczenie). Na historię składają się: początek jeszcze w rodzinnym domu, przeprowadzka do Akademii, lekcje egzorcystów, różnego rodzaju misje, rozluźnienia fabuły oraz dosyć interesujące, dobrze przedstawione, sceny walk. Jak większość anime, tak i ta seria ma za zadanie, oprócz rozbawienia i zajęcia czasu, pokazać oglądającemu siłę przyjaźni, nauczyć go jak wiele można zdziałać z bliskimi sobie ludźmi oraz, że nie można się nigdy poddawać. Może się wydawać banalne, ale zamierzone cele wydają się zrealizowane.
             Chciałbym także wspomnieć, że anime to nie jest do końca wierne oryginałowi. Otóż, autorzy zaczęli je tworzyć jeszcze kiedy wydawana była manga, więc nie znali prawdziwego zakończenia. Tak więc od 17 odcinka historia jest już wymyślona przez twórców anime. Dla fanów papierowej wersji jest to fakt nie do zdzierżenia. Przygotowując się do tej recenzji często spotkałem się ze stwierdzeniami, że autorzy zepsuli tak dobrą serię, że od 17 odcinka fabuła kompletnie upada itp. Osobiście, jako że nie czytałem mangi, uważam to zakończenie za dosyć ciekawe. Nie zauważyłem także, jakiegoś, żeby historia podupadała czy coś podobnego. Jedyną rzeczą, która mniej mi się podobała był finał, który moim zdaniem jest trochę zbyt bajkowy. No cóż nie każdego idzie zadowolić.
              Bohaterowie… W Ao no Exorcist spotkamy dużo barwnym postaci, które będą przewijały się przez całą serię. Po pierwsze mamy dwóch głównych bohaterów, bliźniaków Okumura. Rin to typowy shonenowy bohater. Jest on narwany, wpierw robi, potem myśli, nie lęka się stanąć w obronie przyjaciół, jest pewny siebie, lekko głupkowaty, silny i posiada ciekawe moce. Yukio to jego całkowite przeciwieństwo. Jest on ułożony, spokojny, inteligentny i zdolny, dobrze przemyśli ruch zanim go wykona, także jest silny oraz posiada wyuczone do perfekcji zdolności. W tym anime mamy też grupkę egzorcystów, którzy będą towarzyszyć i pomagać Rinowi w jego zadaniu. Należą do nich: skromna, cicha, nieśmiała Shiemi Moriyama, która stara się znaleźć przyjaciół; uparty, lekko gburowaty, ale posiadający duże zdolności i wiedze Ryuji Saguro; pewna siebie, zdolna i mało lubiana Izumo Kamiki; niski, chcący chronić przyjaciół, pokojowy Konekamaru Miwa oraz bojący się robaków Renzo Shima. Dodatkowo interesującym typem jest dyrektor Akademii Mephisto Pheles, o którym nie możemy powiedzieć czy jest dobrym charakterem czy złym (dla mnie wygląda jakby stał po stronie ludzi, jednak w Rinie widział zyski dla własnych interesów). To akurat są tylko główne postaci, w anime występuje wiele pobocznych bohaterów, których nie będę wyliczał, bo jest ich po prostu za dużo. Jeśli chcecie je poznać to musicie obejrzeć anime.
               Grafika… Jak dla mnie jest ona naprawdę dobra. Nie ma szału, jednak nie zauważyłem żadnych błędów graficznych, a sama kreska i kolorystyka (którą reprezentują kolory jasne i żywe) bardzo przypadły mi do gustu. Projekt postaci jest bardzo podobny do tych z oryginału co na pewno będzie stanowić plus dla każdego czytającego. Ładnie zostały też przedstawione efekty specjalne, jak na przykład płomienie Rina czy ziemne golemy tworzone przez Amaimona. Dobrze prezentuje się także tło, które mimo monotoniczności da się oglądać. Animacja jest płynna, dzięki czemu sceny walki zostały lepiej przedstawione.
                Muzyka… Moim zdaniem stanowi wielki plus anime. Mamy tu dość bogatą listę utworów tworzących tło wydarzeń. Są one dobrze dopasowane do nich i potęgują odczucia. W całej serii występują dwa openingi. Są to typowe jrockowe piosenki, których przyjemnie się słucha. Należą do nich Uverworld, zespołu Core Pride (1. opening), In my world, ROOKiEZ is PUNK’D (2. opening). Mamy tu dwa endingi z czego pierwszy Take off koreańskiego zespołu 2PM jest nieco szybszy od drugiego śpiewanego przez Meise Kuroki (Wired Life). Ogólnie piosenki wypadają bardzo dobrze i łatwo wpadają w ucho.
                 Tak więc kończąc… stwierdzę tylko, że Ao no Exorcist to interesujące anime, jedno z lepszych z sezonu w który się pojawiło. Jego ocena jest podzielona, jedni uważają je za coś naprawdę dobrego, inni za kompletne dno. Jednak warto je obejrzeć choćby ze względu na dobrą grafikę, przyjemny klimat, miłą oprawę dźwiękową, ciekawie przedstawione postacie i historię oraz by przekonać się czy wszystkie te nieprzychylne recenzje, z jakimi można się najczęściej spotkać, mają rację. 

Poniżej wklejam linki do dwóch innych recenzji:

To już wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz