Witam wszystkich czytających!
Dzisiaj przedstawię wam anime pt. Ao no Exorcist. Zaczynam:
Ao no Exorcist
Oryginalny tytuł: エクソシスト (Ao no Ekusoshisuto)
Gatunek: shonen, przygodowy
Liczba odcinków: 25
Autor (manga): Kazue Kato
Autor (anime): Tensai Okamura
Studio: A-1 Pictures
Rok wydania: 2011 r.
Świat składa się
z dwóch równoległych wymiarów: Assiah, w którym żyją ludzie, oraz Gehenna, zamieszkały przez demony. W tym pierwszym
poznajemy młodego chłopaka, Rina Okumure. Mieszka on wraz z bratem bliźniakiem,
Yukio i przybranym ojcem, księdzem- egzorcystą, Shirou Fujimoto w domu obok
kościoła. Na pierwszy rzut oka wydaje się on normalny, jego jedynymi problemami
mogą być brak akceptacji otoczenia i trudności w znalezieniu pracy, lecz ilu
jest takich. Jednak w dniu jego urodzin zaczynają się dziać wokół niego
niewytłumaczalne rzeczy, zaczyna on widzieć dziwne stwory (później dowiadujemy
się, że pochodzą one z Gehenny). Splot wydarzeń sprawia, że poznaje on demona,
który w ciele innego chłopaka przyszedł by zabrać go do drugiego świata. Przy
tym wydarzeniu Rin dowiaduje się prawdy na temat swojego pochodzenia i
biologicznego ojca. Okazuje się, że jest on potomkiem samego szatana i
odziedziczył po nim niebieskie płomienie świadczące o sile posiadacza. Wtedy
też na pomoc przychodzi Shirou. Ratuje Okumure i razem kierują się do kościoła.
Tam czeka ich długa walka z siłami ciemności podczas, której główny bohater
dowie się, że jego moce zapieczętowane są we wspaniałym mieczu oraz straci bliską mu osobę. Wtedy też rozpocznie
się jego przygoda, trafi on do Akademii i zacznie uczęszczać na lekcje dla
egzorcystów. Co spotka go na nowej drodze?? Kogo pozna i czy zostanie w końcu
zaakceptowany?? I czy uda mu się pokonać szatana?? Tego dowiecie się oglądając
anime…
Fabuła…. Jest ona
ciekawa, ba, potrafi wciągnąć i nie wypuścić przez kilka dobrych odcinków
jednak, jakby się dokładniej przyjrzeć to jest całkiem schematyczna. Łatwo
idzie przewidzieć co się stanie (nie zawsze, czasem zdarzyło się małe zaskoczenie).
Na historię składają się: początek jeszcze w rodzinnym domu, przeprowadzka do
Akademii, lekcje egzorcystów, różnego rodzaju misje, rozluźnienia fabuły oraz
dosyć interesujące, dobrze przedstawione, sceny walk. Jak większość anime, tak i
ta seria ma za zadanie, oprócz rozbawienia i zajęcia czasu, pokazać
oglądającemu siłę przyjaźni, nauczyć go jak wiele można zdziałać z bliskimi
sobie ludźmi oraz, że nie można się nigdy poddawać. Może się wydawać banalne,
ale zamierzone cele wydają się zrealizowane.
Chciałbym także
wspomnieć, że anime to nie jest do końca wierne oryginałowi. Otóż, autorzy zaczęli
je tworzyć jeszcze kiedy wydawana była manga, więc nie znali prawdziwego
zakończenia. Tak więc od 17 odcinka historia jest już wymyślona przez twórców
anime. Dla fanów papierowej wersji jest to fakt nie do zdzierżenia. Przygotowując
się do tej recenzji często spotkałem się ze stwierdzeniami, że autorzy zepsuli
tak dobrą serię, że od 17 odcinka fabuła kompletnie upada itp. Osobiście, jako
że nie czytałem mangi, uważam to zakończenie za dosyć ciekawe. Nie zauważyłem
także, jakiegoś, żeby historia podupadała czy coś podobnego. Jedyną rzeczą,
która mniej mi się podobała był finał, który moim zdaniem jest trochę zbyt bajkowy.
No cóż nie każdego idzie zadowolić.
Bohaterowie… W Ao
no Exorcist spotkamy dużo barwnym postaci, które będą przewijały się przez całą
serię. Po pierwsze mamy dwóch głównych bohaterów, bliźniaków Okumura. Rin to
typowy shonenowy bohater. Jest on narwany, wpierw robi, potem myśli, nie lęka
się stanąć w obronie przyjaciół, jest pewny siebie, lekko głupkowaty, silny i
posiada ciekawe moce. Yukio to jego całkowite przeciwieństwo. Jest on ułożony,
spokojny, inteligentny i zdolny, dobrze przemyśli ruch zanim go wykona, także
jest silny oraz posiada wyuczone do perfekcji zdolności. W tym anime mamy też
grupkę egzorcystów, którzy będą towarzyszyć i pomagać Rinowi w jego zadaniu.
Należą do nich: skromna, cicha, nieśmiała Shiemi Moriyama, która stara się
znaleźć przyjaciół; uparty, lekko gburowaty, ale posiadający duże zdolności i
wiedze Ryuji Saguro; pewna siebie, zdolna i mało lubiana Izumo Kamiki; niski, chcący
chronić przyjaciół, pokojowy Konekamaru Miwa oraz bojący się robaków Renzo
Shima. Dodatkowo interesującym typem jest dyrektor Akademii Mephisto Pheles, o
którym nie możemy powiedzieć czy jest dobrym charakterem czy złym (dla mnie
wygląda jakby stał po stronie ludzi, jednak w Rinie widział zyski dla własnych
interesów). To akurat są tylko główne postaci, w anime występuje wiele
pobocznych bohaterów, których nie będę wyliczał, bo jest ich po prostu za dużo.
Jeśli chcecie je poznać to musicie obejrzeć anime.
Grafika… Jak dla
mnie jest ona naprawdę dobra. Nie ma szału, jednak nie zauważyłem żadnych
błędów graficznych, a sama kreska i kolorystyka (którą reprezentują kolory
jasne i żywe) bardzo przypadły mi do gustu. Projekt postaci jest bardzo podobny
do tych z oryginału co na pewno będzie stanowić plus dla każdego czytającego.
Ładnie zostały też przedstawione efekty specjalne, jak na przykład płomienie
Rina czy ziemne golemy tworzone przez Amaimona. Dobrze prezentuje się także
tło, które mimo monotoniczności da się oglądać. Animacja jest płynna, dzięki
czemu sceny walki zostały lepiej przedstawione.
Muzyka… Moim
zdaniem stanowi wielki plus anime. Mamy tu dość bogatą listę utworów tworzących
tło wydarzeń. Są one dobrze dopasowane do nich i potęgują odczucia. W całej
serii występują dwa openingi. Są to typowe jrockowe piosenki, których
przyjemnie się słucha. Należą do nich Uverworld, zespołu Core Pride (1. opening),
In my world, ROOKiEZ is PUNK’D (2. opening). Mamy tu dwa endingi z czego
pierwszy Take off koreańskiego zespołu 2PM jest nieco szybszy od drugiego
śpiewanego przez Meise Kuroki (Wired Life). Ogólnie piosenki wypadają bardzo
dobrze i łatwo wpadają w ucho.
Tak więc kończąc…
stwierdzę tylko, że Ao no Exorcist to interesujące anime, jedno z lepszych z
sezonu w który się pojawiło. Jego ocena jest podzielona, jedni uważają je za
coś naprawdę dobrego, inni za kompletne dno. Jednak warto je obejrzeć choćby ze
względu na dobrą grafikę, przyjemny klimat, miłą oprawę dźwiękową, ciekawie przedstawione
postacie i historię oraz by przekonać się czy wszystkie te nieprzychylne
recenzje, z jakimi można się najczęściej spotkać, mają rację.
Poniżej wklejam linki do dwóch innych recenzji:
To już wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz