Witam wszystkich czytających!
Dzisiaj wklejam recenzję anime pod tytułem Pandora Hearts. Zaczynam:
Pandora Hearts
Oryginalny tytuł: パンドラハーツ (Pandora Hātsu)
Gatunek: thriller, akcja, fantasy, komedia
Liczba odcinków: 25
Autor (manga): Jun Mochizuki
Autor (anime): Takao Katō
Studio: XEBEC
Rok wydania: 2009
Czy pamiętacie
może niewinną baśń pod tytułem „Alicja w Krainie Czarów”?? Któż by nie
pamiętał… Nawet w tych czasach dzieciom czyta się tą książkę, w wersji
okrojonej lub trochę dłuższej. Każdy pewnie pamięta, małą blondyneczkę Alicję,
która wpadła do dziury goniąc za królikiem i trafiła do Krainy Czarów. Jednak
jeśliby trochę zmienić treść… Ze słodkiej blondynki zrobić czarnowłosą
nastolatkę, z magicznego świata mroczną Otchłań, a z puszystego króliczka,
wielkiego Czarnego Królika z kosą… Na pewno wyszłaby ciekawa historia. Tym
właśnie jest Pandora Hearts (zastrzegam: to nie jest przeróbka Alicji w Krainie
Czarów, jest to anime z nawiązaniami do tej baśni).
Ale od początku…
Oz Bezarius to młody piętnastoletni dziedzic jednego z czterech wielkich rodów,
Bezariusów. Jak każdy członek rodziny w tym wieku musi przejść ceremonię
osiągnięcia pełnoletniości. Jednak nie za bardzo mu się do niej śpieszy. Przez
cały dzień robi na złość pani Kate, i chowa się przed nią. Woli się bawić ze
swoją młodszą siostrą Adą oraz służącym i jednocześnie przyjacielem Gilbertem.
Podczas jednej z zabaw słyszy on dziwnie znaną mu melodię. Gdy próbuje określić
jej źródło, ziemia pod nim się załamuje i wpada do dziury. Tam widzi grób, na
którym imię właściciela jest nieczytelne. Na ramieniu krzyża wisi zegarek. Gdy
Oz otwiera go, słyszy ów melodię dobywającą się z pozytywki. W tym momencie
trafia do dziwnego świata, który otwiera w życiu Oza mityczną puszkę Pandory.
Jakie wydarzenia czekają młodego Bezariusa?? Kogo spotka na swojej drodze?? Czy
uda mu się z tego wszystkiego wyjść cało?? I czym będzie jego grzech?? Więcej
nie powiem, musisz sam obejrzeć, drogi czytelniku….
Fabuła… Według
mnie jest ona ciekawa i odbiega ona od większości schematów. Występują oczywiście
momenty, w których dokładnie wiemy co się stanie, jednak przez dużą część czasu
trudno będzie odgadnąć co się za chwilę wydarzy. Na całą historię składa się kilka
wątków. Pierwszym, głównym jest poszukiwanie prawdy. Oz wraz Alicją będą
chcieli odnaleźć odpowiedzi na dręczące ich pytania. Występuje też wątek
zagadkowy, który dotyczy wydarzeń z Sabrie (znam taką wersję nazwy). Wszyscy
wokoło chcą się dowiedzieć co dokładnie się tam stało, jakie są przyczyny
wydarzeń tam rozegranych i jaki ma to wpływ na przyszłość. Dwoma ostatnimi wątkami
jakie zauważyłem są: relacje między
bohaterami, a szczególnie te między ojcem, a synem, które bardzo wpłynęły na
psychikę Oza; oraz motywy walki, które mimo, że nie zdarzają się tak często
jakby można na początku się spodziewać, są dobrze przedstawione i świetnie
rozegrane. Szczególnie ciekawie jest gdy swoje moce ukaże B. Rabbit. Tak więc,
to wszystko składa się na jedną wspaniałą opowieść.
Tak jak już
wspominałem na wstępie, w tym anime występuje całkiem sporo nawiązań do „Alicji
z Krainy Czarów. Autorzy zapożyczyli sobie imiona pewnych bohaterów zastosowali
je w swoim dziele, jak np. u głównej postaci, czarnowłosej dziewczyny, łańcucha
Alicji czy Jacka, bohaterze sprzed lat (ciekawe ilu z was wie kim jest ów Jack
w baśni, sam dowiedziałem się niedawno). Pojawiają się tu także królik, Szalony
Kapelusznik, Karty i wielu innych, choć w trochę mroczniejszej odsłonie. No i
ostatnim co porównam jest tajemnicza Otchłań, która tak samo jak Kraina Czarów
jest czymś nierealnym, co teoretycznie nie powinno istnieć, jest miejscem, do
którego bohater także trafia przez królika.
Oprawa graficzna…
Hmm… Niestety, nie mam czasu by przeczytać mangę, więc nie mogę porównać kreski
między oryginałem, a pierwowzorem, jednak to co zaprezentowali nam rysownicy
uważam za kawał dobrej roboty. Projekty postaci są przedstawione dokładnie,
zadbano o szczegóły podczas rysowania. Chociaż jest jeden mankament, do którego
muszę się przyczepić. Otóż, nie jestem pewien, ale jeśli nie jest to świadome
ukazanie pokrewieństwa i podobieństw charakterów to owe projekty są bardzo
ograniczone. Bardzo często w tym anime widzimy postaci bardzo do siebie
podobne, które gdyby nie jedna czy dwie małe różnice to moglibyśmy powiedzieć,
że to bliźniacy. Kolorystyka zaś jest
różna zależnie od sceny, jednak świetnie oddaje klimat rozgrywanych wydarzeń.
Gdy mamy spokojny dzień widzimy pełno jasnych, głębokich kolorów, ale jest dużo
momentów, kiedy z miłej zmienia się ona w ponurą, ciemną i wtedy wiemy, że coś
złego czai się za rogiem.
Ścieżka dźwiękowa…
znów mogę stwierdzić z czystym sercem, że twórczyni, Yuki Kajiura naprawdę
bardzo się postarała. Muzyka w tle jest miła dla ucha i świetnie komponuje się
z rozgrywanymi wydarzeniami co jeszcze bardziej potęguje odczucia. Najbardziej spodobał mi się utwór pod tytułem
„Bloody Rabbit”, który puszczany jest dosyć często, w wersji spokojniejszej
podczas normalnych wydarzeń lub szybszej podczas walk i uwolnienia mocy Alicji.
Ciekawie też brzmi przedstawiona interpretacja pozytywkowego utworu „Lacie”.
Warto posłuchać całego OST nie tylko podczas oglądania.
Kończąc,
stwierdzę, że Pandora Hearts to interesujące anime, z niecodzienną fabułą,
świetną oprawą audio- wizualną, do którego podejrzewam, wrócę jeszcze parę
razy. Mam też nadzieję, że zekranizują dalsze losy Oza i reszty, ponieważ
naprawdę ciekawi mnie dalsza część wydarzeń. Na razie pozostaje mi czekać.
Poniżej wklejam jeszcze inną recenzję:
To już wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś w niedzielę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz