niedziela, 1 kwietnia 2012

Koi Sento

Witam wszystkich czytających!
Dzisiaj przedstawię wam anime pt.: "Koi Sento". Zaczynam:

Koi Sento


Oryginalny tytuł: コイ☆セント (Koi☆Sento)
Gatunek: romantyczny, komedia, sci- fi
Liczba odcinków: 1
Autor (anime): Shuhei Morita
Studio: Sunrise
Rok wydania: 2011






           Czy w ciągu 25 minut można ukazać naprawdę ciekawą historię?? Czy da się zmieścić natłok informacji w tak krótkich ramach czasowych?? Czy jest ono w stanie równać się z wszystkich wielkimi produkcjami trwającymi przynajmniej po 23 odcinki?? Dopóki nie zobaczyłem tego anime miałem ku temu wątpliwości… Teraz wiem, że w Japonii nawet to jest możliwe.
           Koi Sento opowiada historię młodego mężczyzny, Shinichi Kakimoto, który wraz z klasą jedzie do Nary gdzie odbywa się wielki festiwal z okazji 1300 rocznicy przeniesienia stolicy do Heijou. Widzimy przy tym, że akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości. Na miejscu Shinichi i jego kolega mają delikatny problem z jeleniami i sarnami (których jest pełno w mieście). Jedno ze zwierząt, a dokładniej biały jeleń kradnie głównemu bohaterowi plecak. Zaczyna się szarpanina, która kończy się długą podróżą na grzbiecie zwierzęcia ulicami Nary. Okazuje się jednak, że ta wycieczka ma cel, otóż jeleń zmierza by złapać spadającą z wysokiego budynku dziewczynę.
           Fabuła anime jest dość prosta i przyjemna. Ulokowana jest w świecie przyszłości gdzie wielkie roboty, hologramy i tego typu rzeczy są na porządku dziennym.  Historia skupia się na rozwoju uczucia pomiędzy parą głównych bohaterów, a także na problemach jakie mają przez mamuśkę. Można by powiedzieć, że fabuła jest dość bajkowa, no cóż, trudno się z tym nie zgodzić… ale jest przy tym pogodna i naprawdę ciekawie ukazana. Zawiera także całkiem sporą dawkę humoru, która potrafi wprawić w dobry nastrój.  I Jest przy tym wszystkim dobrą odskocznią od wszystkich shonenów, które oglądałem.
           Bohaterowie… Nie ma ich tu za dużo, no ale czego się spodziewać po tak krótkim anime. Otóż mamy tu Shinichiego Kakimoto, głównego bohatera, dość nieśmiałego i gapowatego chłopaka, który szybko zakochuje się w nowopoznanej dziewczynie. Jest także Toto, owa dziewczyna, która spada z wysokiego budynku wprost na jelenia. Jest ona czymś na wzór androida, posiadającego ludzkie DNA (przy okazji widzimy wysoko rozwiniętą technologię tego świata). Z charakteru jest niewinna, ciekawa świata, radosna, a jej uroda zniewala wszystkich osobników płci męskiej (oczywiście w anime) . Najciekawszą ze wszystkich postaci jest chyba biały jeleń, który (z tego co udało mi się zrozumieć) jest wcześniejszym projektem mamuśki. Jest on w stanie „dowodzić” wielką grupą jeleni, a także posiada całkiem dziwny, ale zabawny uśmiech. Z postaci drugoplanowych mamy mamuśkę, szefową wielkiej firmy zajmującej się produkcją robotów. Jest ona władcza i nie ma zamiaru oddać Toto zbyt łatwo. W pościgu pomagają jej dwaj pomagierzy, których można by określić synkami (to oni mówią do kobiety mamo). Są oni zidiociali, a z wyglądu przypominają klauny o wielkich ciałach i dziwacznych fryzurach.
           Graficznie anime to jest świetnie przedstawione. Odejście od mangowego projektu postaci i zastosowanie grafiki bardziej komputerowej dodało pewnej odmienności. Mi osobiście takie coś przyniosło na myśl grę komputerową „Runaway” (też dobry tytuł, polecam). Ogólnie rzecz ujmując projekt postaci jest dokładny i naprawdę dobry. Odnośnie tła… Możemy podziwiać piękne widoki, świetnie oddany świat przyszłości, a także zdumiewać się nad precyzją z jaką graficy ukazali Narę. Kolorysta anime jest żywa i jasna (momentami przejaskrawiona).  Animacja jest efektowna, płynna i nie posiada zauważalnych błędów.
           Muzyka…  Cóż mogę wielkiego powiedzieć. Jest ona tak jak całe anime- pogodna oraz miła dla ucha. Świetnie oddaje nastrój całej historii i dopasowuje się do rozgrywanych na ekranie wydarzeń. Interesującym motywem jest śpiewana przez Toto piosenka, którą wykonuje a capella. Dodatkowo mamy tu dobrze brzmiącą, spokojną piosenkę na opening, a także coś szybszego i z mocniejszym brzmieniem na zakończenie.
           Kończąc, Koi Sento to przyjemne opowieść, dobra na miłe spędzenie wolnego popołudnia, samemu lub z drugą połówką. Poprawi humor każdemu smutasowi :-). Polecam ją każdemu, kto akurat ma chwile czasu i nie wie jak go wykorzystać.

Tutaj wklejam jeszcze inne recenzję tego anime:

To już wszystko na dziś... Do przeczytania jakoś za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz