środa, 2 listopada 2011

Fullmetal Alchemist: Brotherhood

Witam wszystkich czytających. Dzisiaj przedstawię anime pod tytułem Fullmetal Alchemist: Brotherhood. A więc zaczynam:

Fullmetal Alchemist: Brotherhood


Oryginalny tytuł: 鋼の錬金術師                       (Hagane no Renkinjutsushi)
Gatunek: shōnen, fantasy, przygodowy
Liczba odcinków: 64
Autor (manga): Hiromu Arakawa
Autor (anime): Yasuhiro Irie
Studio: BONES
Rok wydania: 2009



            Na wstępie chciałbym powiedzieć ludziom myślącym jak ja jeszcze przed obejrzeniem, że to nie jest opowieść o miksturach, eliksirach, wywarach typu Wiedźmin.
           Otóż tu alchemia jest siłą zdolną do rozszczepienia, a później ponownego połączenia rzeczy i stworzenia czegoś całkiem innego, jak np.: można coś naprawić, wytworzyć płomienie, przekształcić ziemię w twardą ścianę lub, jak to robił Ed, przekształcić mechaniczną rękę w ostrze. Jest jednak bardzo ważna zasada, której zawsze trzeba przestrzegać, należy pamiętać o prawie równej wymiany (ile materii użyjemy do transmutacji tyle ma mieć efekt końcowy). Z tym jest związane pewne tabu, za którego złamanie jest ciężka kara. Otóż pod żadnym pozorem nie można próbować przywrócić do życia zmarłego. Więcej o tym powiem później. Alchemią zajmuje się alchemik, czyli specjalnie uzdolniony i wyuczony w tej dziedzinie człowiek, którzy używa do tego kręgu transmutacyjnego. W świecie FMA rząd zrzesza takich ludzi i nazywa ich państwowymi alchemikami, dostają oni specjalne zegarki symbolizujące przynależność do tej grupy oraz mają dostęp do ściśle tajnej wiedzy i badań. Jednak to tylko jedna strona medalu, otóż używani są jako bronie totalnej zagłady na wojnach, co może się niektórym nie podobać, ale niestety muszą wykonywać rozkazy.
           Anime opowiada historię dwóch braci, Edwarda i Alfonsa Elriców. Oboje już od najmłodszych lat wykazywali wielkie zainteresowanie alchemią, której uczyli się z zapisków ojca. Jednak pewnego razu chcąc przywołać do życia zmarłą osobę (nie powiem kogo, dowiecie się jak oglądniecie) łamią tabu. Niestety transmutacja kończy się fiaskiem. W skutek tego przedsięwzięcia Ed traci lewą nogę, a Al całe ciało. Edward chcąc ratować brata, poświęca prawą rękę, by zapieczętować duszę brata w starej zbroi. Na szczęście udało im się to przeżyć. W stanie bliskiej śmierci trafiają do domu swojej przyjaciółki Winry Rockbell, która interesuje się mechanicznymi protezami. Po wielu miesiącach rehabilitacji i ciężkiej pracy dziewczyny Ed zyskuje nową metalową rękę i nogę. Chłopak jako starszy brat obwinia się za to co stało się Alfonsowi, więc gdy nadarza się sytuacja postanawia zostać państwowym alchemikiem, by mieć dostęp do różnych badań, dzięki którym może będzie w stanie przywrócić ciało bratu. Zostaje on najmłodszym alchemikiem w historii i dostaje przydomek Stalowego Alchemika (od mechanicznych kończyn). I tak oto zaczyna się podróż braci Elriców, w której poznają nowych ciekawych ludzi, przeżyją wiele niebezpiecznych przygód, zmierzą się z wieloma silnymi przeciwnikami oraz przemierzą świat w poszukiwaniu rozwiązania ich problemu. Lecz czy uda im się odzyskać ciała? Jakie wydarzenia ich czekają? Kim będą owi wrogowie? Tego dowiecie się oglądając anime.
           FMA Brotherhood to już druga próba ekranizacji mangi Hiromu Arakawy przez studio BONES. Z tego co czytałem (osobiście jeszcze nie oglądałem pierwszej wersji… brak czasu itp.) poprzednie wydanie niestety nie zyskało oczekiwanej popularności. Stało się to prawdopodobnie przez małą spójność z pierwotną historią i utworzenie własnej wersji wydarzeń. Niestety, takie posunięcie, mimo że zdobyło swoją grupę fanów, nie zrobiło furory i zbierało średnie oceny. Owe studio chcąc się zrehabilitować spróbowało jeszcze raz, tym razem ściśle wiążąc historię z oryginałem. I dzięki temu zdobyło ono dużą większą popularność od pierwszej ekranizacji.
            Hmm… Fabuła anime jest najlepszą esencją historii z mangi. Na spójną całość składa się wątek główny czyli przygody braci Elriców, wspomnienia bohaterów  pierwszo- i drugoplanowych, liczne retrospekcje oraz wątki poboczne, tak na rozluźnienie. Wszystko to jest opisane w 64 odcinkach, które są pełne akcji i ciekawych scen walki lub zawierają najważniejsze informacje, i tylko takie, wszystko jest ukazywane w swoim czasie, pobudzając przy tym naszą ciekawość i tworząc liczne pytania i domysły. Seria zawiera też w sobie wiele momentów komediowych (żeby nie było, że jest niewiadomo jak poważna), które idealnie wplatają się w sytuację. Autorzy porzucili standardowy schemat anime typu shounen (słaby główny bohater -> walka z silnym przeciwnikiem -> przegrana i nauka nowych technik -> bohater jest overpower, zmiażdżenie wroga -> powrót do początku) i stworzyli coś nietypowego. Na koniec stwierdzę, że jest to dynamiczna opowieść, pełna zwrotów akcji, nie jest może ciężka i poważna jak niektóre anime, ale nie jest przepełniona słodyczą i bajkowością. Pokazuje trudy życia, straszną przeszłość ciągnącą się za bohaterami jak zjawy, rozterki moralne, ambicje, duże ilości krwi i ciekawą akcję na wysokim poziomie. I to co jest według mnie najważniejsze, nigdy nie możemy być pewni co stanie się z postaciami. A i jeszcze chce ostrzec czytających, historia wciąga, po każdym odcinku czułem niedosyt i żałowałem, że nie mam czasu na kolejny.
           W FMA Brotherhood bohaterowie są bardzo dokładnie przedstawieni. Dzięki długości serii jesteśmy w stanie dowiedzieć się wiele nie tylko o głównych postaciach, ale także o tych drugoplanowych. Widać, że autorzy przyłożyli się przy tworzeniu ich osobowości. Każda z nich jest unikatowa, ma swój system wartości, cel, pragnienia, historię, która ukształtowała jej psychikę, słabości i mocne strony. Wraz z rozwojem akcji, dowiadujemy się tego wszystkiego poprzez błędy jakie popełniają, sposoby rozwiązywania różnych sytuacji, czy retrospekcje. Liczba postaci, a jednocześnie ich zróżnicowanie może budzić podziw wobec twórców.
            Muzyka także stoi na wysokim poziomie. Openingi i endingi są bardzo dobrze dobrane. Tło dźwiękowe świetnie dopasowuje się do rozgrywanej akcji. Głosy idealnie pasują do danej postaci oddając jej wygląd i osobowość.(tutaj znajdziecie całe OST)
            A teraz coś na temat grafiki. Według mnie jest ona naprawdę świetna. Postaci są narysowane bardzo precyzyjnie. Krajobrazy są pięknie namalowane i dobrze dopasowane do czasów w jakich jest osadzona fabuła. Ogólnie zadbano o wszelkie drobiazgi i szczegóły, zarówno przy rysowaniu bohaterów jak i tła. Dech mogą zapierać też ciekawie przedstawione sceny z wykorzystaniem alchemii. Różne błyskawice, ogień, ziemia przybierająca różne kształty, wybuchy, odpadające części budynków po ataku, wszystko to dopracowane i naprawdę cieszy nasze oko. Poniżej wklejam kilka obrazków (resztę znajdziecie tutaj):


            Kończąc, stwierdzę, że jest to anime warte obejrzenia. Mogę je śmiało polecić każdemu kto ma ochotę obejrzeć nietypową historię, o ciekawym temacie i świetnym wykonaniu. Widać, że twórcy po poprzedniej porażce, bardzo się przyłożyli i stworzyli coś naprawdę dobrego. Jak to się mówi: dla chcącego nic trudnego.
            A tutaj daję strony z innymi recenzjami, tak dla poczytania:

Jeśli zauważyliście gdzieś błędy, to piszcie w komentarzach, na pewno zaraz po przeczytaniu je poprawie.

Tak więc to wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz