Witam wszystkich czytających. Dzisiaj przedstawię anime pod tytułem Fullmetal Alchemist: Brotherhood. A więc zaczynam:
Fullmetal Alchemist: Brotherhood
Oryginalny tytuł: 鋼の錬金術師 (Hagane no Renkinjutsushi)
Gatunek: shōnen, fantasy, przygodowy
Liczba odcinków: 64
Autor (manga): Hiromu Arakawa
Autor (anime): Yasuhiro Irie
Studio: BONES
Rok wydania: 2009
Na wstępie
chciałbym powiedzieć ludziom myślącym jak ja jeszcze przed obejrzeniem, że to
nie jest opowieść o miksturach, eliksirach, wywarach typu Wiedźmin.
Otóż tu alchemia
jest siłą zdolną do rozszczepienia, a później ponownego połączenia rzeczy i stworzenia
czegoś całkiem innego, jak np.: można coś naprawić, wytworzyć płomienie,
przekształcić ziemię w twardą ścianę lub, jak to robił Ed, przekształcić
mechaniczną rękę w ostrze. Jest jednak bardzo ważna zasada, której zawsze
trzeba przestrzegać, należy pamiętać o prawie równej wymiany (ile materii
użyjemy do transmutacji tyle ma mieć efekt końcowy). Z tym jest związane pewne
tabu, za którego złamanie jest ciężka kara. Otóż pod żadnym pozorem nie można
próbować przywrócić do życia zmarłego. Więcej o tym powiem później. Alchemią
zajmuje się alchemik, czyli specjalnie uzdolniony i wyuczony w tej dziedzinie
człowiek, którzy używa do tego kręgu transmutacyjnego. W świecie FMA rząd
zrzesza takich ludzi i nazywa ich państwowymi alchemikami, dostają oni specjalne
zegarki symbolizujące przynależność do tej grupy oraz mają dostęp do ściśle
tajnej wiedzy i badań. Jednak to tylko jedna strona medalu, otóż używani są
jako bronie totalnej zagłady na wojnach, co może się niektórym nie podobać, ale
niestety muszą wykonywać rozkazy.
Anime opowiada
historię dwóch braci, Edwarda i Alfonsa Elriców. Oboje już od najmłodszych lat
wykazywali wielkie zainteresowanie alchemią, której uczyli się z zapisków ojca.
Jednak pewnego razu chcąc przywołać do życia zmarłą osobę (nie powiem kogo,
dowiecie się jak oglądniecie) łamią tabu. Niestety transmutacja kończy się
fiaskiem. W skutek tego przedsięwzięcia Ed traci lewą nogę, a Al całe ciało.
Edward chcąc ratować brata, poświęca prawą rękę, by zapieczętować duszę brata w
starej zbroi. Na szczęście udało im się to przeżyć. W stanie bliskiej śmierci
trafiają do domu swojej przyjaciółki Winry Rockbell, która interesuje się
mechanicznymi protezami. Po wielu miesiącach rehabilitacji i ciężkiej pracy
dziewczyny Ed zyskuje nową metalową rękę i nogę. Chłopak jako starszy brat
obwinia się za to co stało się Alfonsowi, więc gdy nadarza się sytuacja
postanawia zostać państwowym alchemikiem, by mieć dostęp do różnych badań,
dzięki którym może będzie w stanie przywrócić ciało bratu. Zostaje on
najmłodszym alchemikiem w historii i dostaje przydomek Stalowego Alchemika (od
mechanicznych kończyn). I tak oto zaczyna się podróż braci Elriców, w której
poznają nowych ciekawych ludzi, przeżyją wiele niebezpiecznych przygód, zmierzą
się z wieloma silnymi przeciwnikami oraz przemierzą świat w poszukiwaniu
rozwiązania ich problemu. Lecz czy uda im się odzyskać ciała? Jakie wydarzenia
ich czekają? Kim będą owi wrogowie? Tego dowiecie się oglądając anime.
FMA Brotherhood
to już druga próba ekranizacji mangi Hiromu Arakawy przez studio BONES. Z tego
co czytałem (osobiście jeszcze nie oglądałem pierwszej wersji… brak czasu itp.)
poprzednie wydanie niestety nie zyskało oczekiwanej popularności. Stało się to
prawdopodobnie przez małą spójność z pierwotną historią i utworzenie własnej
wersji wydarzeń. Niestety, takie posunięcie, mimo że zdobyło swoją grupę fanów,
nie zrobiło furory i zbierało średnie oceny. Owe studio chcąc się
zrehabilitować spróbowało jeszcze raz, tym razem ściśle wiążąc historię z
oryginałem. I dzięki temu zdobyło ono dużą większą popularność od pierwszej
ekranizacji.
Hmm… Fabuła anime
jest najlepszą esencją historii z mangi. Na spójną całość składa się wątek
główny czyli przygody braci Elriców, wspomnienia bohaterów pierwszo- i drugoplanowych, liczne
retrospekcje oraz wątki poboczne, tak na rozluźnienie. Wszystko to jest opisane
w 64 odcinkach, które są pełne akcji i ciekawych scen walki lub zawierają
najważniejsze informacje, i tylko takie, wszystko jest ukazywane w swoim czasie,
pobudzając przy tym naszą ciekawość i tworząc liczne pytania i domysły. Seria
zawiera też w sobie wiele momentów komediowych (żeby nie było, że jest
niewiadomo jak poważna), które idealnie wplatają się w sytuację. Autorzy
porzucili standardowy schemat anime typu shounen (słaby główny bohater ->
walka z silnym przeciwnikiem -> przegrana i nauka nowych technik -> bohater
jest overpower, zmiażdżenie wroga -> powrót do początku) i stworzyli coś
nietypowego. Na koniec stwierdzę, że jest to dynamiczna opowieść, pełna zwrotów
akcji, nie jest może ciężka i poważna jak niektóre anime, ale nie jest
przepełniona słodyczą i bajkowością. Pokazuje trudy życia, straszną przeszłość ciągnącą
się za bohaterami jak zjawy, rozterki moralne, ambicje, duże ilości krwi i
ciekawą akcję na wysokim poziomie. I to co jest według mnie najważniejsze,
nigdy nie możemy być pewni co stanie się z postaciami. A i jeszcze chce ostrzec
czytających, historia wciąga, po każdym odcinku czułem niedosyt i żałowałem, że
nie mam czasu na kolejny.
W FMA Brotherhood
bohaterowie są bardzo dokładnie przedstawieni. Dzięki długości serii jesteśmy w
stanie dowiedzieć się wiele nie tylko o głównych postaciach, ale także o tych
drugoplanowych. Widać, że autorzy przyłożyli się przy tworzeniu ich osobowości.
Każda z nich jest unikatowa, ma swój system wartości, cel, pragnienia,
historię, która ukształtowała jej psychikę, słabości i mocne strony. Wraz z
rozwojem akcji, dowiadujemy się tego wszystkiego poprzez błędy jakie
popełniają, sposoby rozwiązywania różnych sytuacji, czy retrospekcje. Liczba
postaci, a jednocześnie ich zróżnicowanie może budzić podziw wobec twórców.
Muzyka także stoi
na wysokim poziomie. Openingi i endingi są bardzo dobrze dobrane. Tło dźwiękowe
świetnie dopasowuje się do rozgrywanej akcji. Głosy idealnie pasują do danej
postaci oddając jej wygląd i osobowość.(tutaj znajdziecie całe OST)
A teraz coś na
temat grafiki. Według mnie jest ona naprawdę świetna. Postaci są narysowane
bardzo precyzyjnie. Krajobrazy są pięknie namalowane i dobrze dopasowane do
czasów w jakich jest osadzona fabuła. Ogólnie zadbano o wszelkie drobiazgi i
szczegóły, zarówno przy rysowaniu bohaterów jak i tła. Dech mogą zapierać też
ciekawie przedstawione sceny z wykorzystaniem alchemii. Różne błyskawice,
ogień, ziemia przybierająca różne kształty, wybuchy, odpadające części budynków
po ataku, wszystko to dopracowane i naprawdę cieszy nasze oko. Poniżej wklejam kilka obrazków (resztę znajdziecie tutaj):
Kończąc, stwierdzę,
że jest to anime warte obejrzenia. Mogę je śmiało polecić każdemu kto ma ochotę
obejrzeć nietypową historię, o ciekawym temacie i świetnym wykonaniu. Widać, że
twórcy po poprzedniej porażce, bardzo się przyłożyli i stworzyli coś naprawdę
dobrego. Jak to się mówi: dla chcącego nic trudnego.
A tutaj daję
strony z innymi recenzjami, tak dla poczytania:
Jeśli
zauważyliście gdzieś błędy, to piszcie w komentarzach, na pewno zaraz po
przeczytaniu je poprawie.
Tak więc to
wszystko na dziś. Do przeczytania jakoś za tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz