środa, 9 listopada 2011

Hellsing

Witam wszystkich czytających.
Dzisiaj przedstawię wam anime pod tytułem "Hellsing". Zaczynam:

Hellsing


 Oryginalny tytuł: ヘルシング (Herusingu)
Gatunek: horror, akcja
Liczba odcinków: 13
Autor (manga): Kohta Hirano
Autor (anime): Umanosuke Iida
Studio: GONZO
Rok wydania: 2001 r.




          Kolejna seria opowiadająca o wampirach. Dużo osób pomyślałoby „znowu te wampiry, porzygać się już od nich można”. Patrząc na to co teraz w telewizji puszczają nie dziwiłbym się tym słowom. Otóż w dobie Zmierzchu, Pamiętników Wampirów (nie oglądałem, ale samo stwierdzenie na wikipedii, że to romans całkowicie mi wystarcza) i innych tego typu badziewi, trudno znaleźć coś porządnego. Dlatego uważam, że dobrym pomysłem byłoby cofnięcie się parę lat wstecz i zwrócenie uwagi na pewien ciekawy tytuł. Hellsing nie należy do najnowszych anime (pochodzi z roku 2001), ale jest interesujący i na pewno nie jest przesłodzony miłością, romantycznością itp. Jest to stara dobra krwawa rzeź, której bardzo brakuje w dzisiejszych filmach o wampirach.
          Historia opowiada o pewnej angielskiej organizacji Hellsing, której przewodzą od setek lat członkowie tej rodziny, a obecnie Integra Hellsing. Zajmuje się ona ochroną państwa przed nieumarłymi. Na samym początku akcji ukazana zostaje nam młoda policjantka Victoria Seras, która zostaje wysłana ze swoim oddziałem do wioski leżącej na prowincji Anglii. Jednak na miejscu okazuje się, że coś jest nie tak i członkowie zostają szybko uśmierceni przez dziwne istoty. Gdy Victoria, jako jedyna ocalała stara się uciec przed stworami trafia do kościoła. Niestety, tamtejszy pastor jest wampirem, a owe potwory jego sługami. Gdy kobieta miała już zostać pożarta przez duchownego, na pomoc przybył jej nie kto inny jak sam Alucard, najpotężniejszy wampir na świecie będący na usługach Integry. W mgnieniu oka niszczy nieumarłych, za pomocą swojego pistoletu strzelającego srebrnymi, święconymi kulami. Zabija także samego pastora, przy okazji śmiertelnie raniąc policjantkę. Chcąc ją chronić przed śmiercią dał jej wybór, albo pozwoli się ugryźć i z zmienić w krwiopijce, albo umrze. Seras postawiła na pierwszą opcję. I tak od tej pory dołącza do organizacji by zwalczać ghule i ich panów. Lecz czy uda jej się przyzwyczaić do nowego życia? Czy przezwycięży wampirze instynkty? Czy może podda się im? Jakie przygody i wyznania spotkają ją i jej mistrza? Tego dowiecie się oglądając anime.
          Fabuła tego anime jest w zasadzie prosta. W każdym odcinku przedstawiony zostaje kolejny przeciwnik Alucarda, który mimo wszystkich starań zostaje pokonany. Przy czym co rusz ukazana jest wyższość głównego bohatera jak prastarego wampira. Według mnie świetnie wyglądają jego walki i te momenty zaskoczenia, kiedy to już prawie jesteśmy pewni, że zginął, a tu nagle zlepia się w całość i niszczy przeciwnika w bardzo wyrafinowany sposób. Tak więc fabuła, mimo iż jest mało ambitna i banalna to potrafi cieszyć. A te 13 odcinków to idealna liczba, żeby wciągnąć oglądającego, ale go nie znudzić.
          Bohaterowie… Najciekawszym z nich jest Alucard, który przeszedł już do historii anime i głównie z nim ludzie kojarzą Hellsinga. Niezwykle silny wampir z cynicznym poczuciem humoru i niezachwianą pewnością siebie poszukujący godnego przeciwnika, prawdziwego wyzwania. Jest także Victoria Seras, policjantka zmieniona w krwiopijce, pragnąca jak najbardziej zachować człowieczeństwo i wyrzekająca się swoich instynktów. Nie można także zapomnieć o Integrze, szefowej całej organizacji, której to posłuszny jest sam Alucard. Jest ona niezwykle silną kobietą o bardzo wybuchowej naturze. Więcej postaci nie będę opisywał, choć zasługują one na uwagę nie chcę się rozpisywać.
          Hellsing został usytuowany w mrocznych klimatach. Grafika jest bardziej gotycka, przeważają kolory ciemne. Główni bohaterowie jaki i otoczenie narysowani są starannie, jeśli chodzi o niektóre ghule lub mniej ważną scenerie, to już jest trochę gorzej. Ale w ogólnymi rozrachunku obraz jest ładny, realistyczny i cieszy oko.
          Muzyka… Hmm… Słucha się jej przyjemnie. Całkiem nieźle pasuje do klimatu historii. Opening i ending szczerze powiedziawszy przy oglądaniu każdego odcinka przesłuchałem cały. Głosy większości postaci idealnie oddają ich osobowość i usposobienie. Ogólnie udźwiękowienie stoi na wysokim poziomie i jest dla mnie dużym plusem. (jeśli macie ochotę posłuchać to znajdziecie ją tutaj).
           Jeśli zaś nie przypadnie wam do gustu starsza wersja anime zawsze możecie obejrzeć Hellsing Ultimate. Z tego co czytałem jest ona bardziej zgodna z pierwowzorem (mangą Kohty Hirany), autorzy zdecydowali się nie odbiegać oraz nie tworzyć własnych wydarzeń i postawili na znaną i lubianą oryginalną historię. Ze screenów od razu widać, że graficznie przewyższa swoją poprzedniczkę. Hmm… Jak obejrzę, a zrobię to niedługo, bo mnie samego ciekawi ta wersja to bardzo możliwe, że opiszę ją też.
           To już wszystko co mógłbym powiedzieć o tym anime. Mimo, że ma swoje wady, warto je obejrzeć. Jeśli ktoś lubi krwawą jatkę z całkiem ciekawą, ale krótką historią to może zwrócić uwagę na Hellsinga. Na pewno się nie zawiedzie.

Jeśli moja recenzja nie wystarcza niektórym to tutaj są linki to dwóch innych:

A więc na dzisiaj to już wszystko, jeśli zauważyliście jakieś, jakiekolwiek błędy to proszę o uwagi w komentarzach.

Tak więc do przeczytania jakoś za tydzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz